Według koncepcji Stephena B. Karpmana, trójkąt dramatyczny to rodzaj relacji, która polega na nieświadomym i naprzemiennym wchodzeniu w rolę ofiary, wybawiciela i prześladowcy. Model znajduje zastosowanie w zrozumieniu uzależniających relacji międzyludzkich. Jak twierdzą specjaliści, jego znajomość może sprawdzić się również w zarządzaniu ludźmi. Na czym polega życie w takim trójkącie?
Wybawienie z opresji czy równia pochyła?
Według teorii Karpmana, wybawca to jednostka, która ratuje innych od odpowiedzialności za siebie i swoje czyny. Chcąc pomóc, przejmuje obowiązki drugiej osoby. Często robi to z obawy, że druga strona sama sobie z nimi nie poradzi.
Wybawca pragnie uzdrowić swojego partnera. Wierzy, że jest w stanie to zrobić. Robi dużo więcej niż powinien, często swoim własnym kosztem. Uważa, że lepiej coś załatwi. Dzięki temu czuje się potrzebny.
Wybawiamy gdy przejmujemy odpowiedzialność za innego człowieka. Bierzemy na siebie jego myśli, uczucia, decyzje, zachowania, rozwój, powodzenie, problemy. Jesteśmy przekonani, że w ten sposób pomagamy.
Co robi wybawca?
Wybawianie to robienie czegoś, co tak naprawdę jest wbrew nas samym. Może to się objawiać takimi zachowaniami jak:
- mówienie tak, kiedy myślimy nie
- wyręczanie z obowiązków, które ktoś sam powinien wykonać
- pomaganie komuś, kto nas o to nie prosił
- wychodzenie z większą inicjatywą niż jest to wskazane
- ponoszenie konsekwencji za nieswoje czyny
- branie na swoje barki odpowiedzialności za czyjeś życie
- wyręczanie i wkładanie w coś znacznie większego wysiłku niż osoba, której sprawa dotyczy
Mimo, że wybawca działa w dobrej wierze, to w tej sytuacji robi krzywdę sobie oraz drugiemu człowiekowi. Wyręczanie i chronienie przed odpowiedzialnością nie prowadzi do niczego dobrego.
Prześladowca czy ofiara?
Wybawca z czasem poczuje się wykorzystany, a nawet oszukany. Zdarza się, że zaczyna złościć się, bo druga strona nie spełnia jego oczekiwań. Z czasem czuje też irytację i złość. Zwłaszcza kiedy dotrze do niego, że partner wykorzystuje jego dobroć. Ofiary potrafią w rzeczywistości całkiem nieźle sobie radzić, tyle że my wchodząc w role wybawcy nie dajemy im na to szansy i możliwości. Ratując naszą ofiarę z niedoli, nieuchronnie zmierzamy do kolejnych części trójkąta.
Jak ofiara staje się katem?
Z czasem wybawca zaczyna czuć niechęć i złość wobec osoby, której tak bezinteresownie pomagał. Wynika to z tego, że tak naprawdę robił coś, czego nie chciał. Robiąc to, co nie było jego obowiązkiem, zaniedbał własne potrzeby.
Zdarza się, że osoba dla której tak się poświecił, nie okazała wdzięczności. Nie doceniła poświęcenia. Nie zachowała się tak jak tego oczekiwał. Nie słuchała dobrych rad. Zrobiła wszystko po swojemu i nie tak jak powinna. Negatywne emocje narastają, a my zaczynamy przestawać być dobrym wybawcą. Coraz bliżej nam do prześladowcy. Zdarzają się wybuchy gniewu. Bez względu na to, czy wcześniejszy wybawca okazuje, czy też skrywa zdenerwowanie i urazę, nie czuje już się dobrze z samym sobą.
Ofiara gniewu
Wejście w rolę ofiary również jest nieuchronnym rezultatem wybawiania. Dominuje wtedy poczucie bezradności, smutku i wstydu. Czujemy się poniżeni, zranieni, czasem nawet upokorzeni. Ma się wrażenie, że znowu nas wykorzystano i nie doceniono. A przecież daliśmy komuś tyle dobroci. Tak bardzo staramy się pomagać ludziom, być dla nich dobrzy. Może wystąpić poczucie winy za wcześniejsze okazywanie złości.
Trójkąt dramatyczny jak wyjść?
Jak się okazuje, ani wybawianie kogoś z opresji, ani zajmowanie się jego obowiązkami nie jest zdrowym wspieraniem. Trójkąt dramatyczny to konstrukcja której bliżej do nienawiści niż miłości. Przeszkadza w nawiązaniu zdrowych relacji i związków uczuciowych. Nieuchronnie wiąże się z przejściem z roli wybawcy w rolę ofiary. Wchodzenie w kolejne z ról pochłania wiele energii.
Ważna jest umiejętność zdrowego rozpoznawania i stawiania granic w relacji ze sobą i z innymi. Pamiętaj, za co jesteś odpowiedzialny, a co nie należy do Twoich obowiązków. Na co masz wpływ, a co jest od Ciebie niezależne. Nie dąż też do tego, aby inni wybawiali Ciebie. Branie odpowiedzialności za swoje wybory to ważny obszar zdrowej relacji z samym sobą. Ta z kolei jest niezbędna do tego, żeby mieć zdrowie relacji z innymi.
Jak mądrze pomagać innym?
Pomagając innym warto pamiętać, że pomimo wszystko, dana sytuacja to problem drugiej strony, a nie Twój. Nie uzależniaj swojej samooceny od jakości jego rozwiązania. Nie zapominaj też, że nie spoczywa na Tobie odpowiedzialność za rozwiązanie czyjejś trudnej sytuacji. Możesz za to być i wspierać na tyle, na ile pozwalają na to Twoje granice.
Prawdziwa pomoc to wsparcie, które jest naprawdę potrzebne, a my chcemy go udzielić. To naturalne, że warto pomagać swoim bliskim w ich problemach. Więcej o tym, dlaczego pomagamy innym i czemu pomaganie jest fajne, dowiesz się tutaj.