Wypadek samochodowy. Utrata przytomności na chodniku. Bójka w sklepie. W obliczu trudnej sytuacji czy nagłego zdarzenia jedni z nas reagują i spieszą z pomocą, a inni odwracają głowę. Dlaczego nie pomagamy? I co zrobić, kiedy sami będziemy potrzebować pomocy?
Efekt widza
Paradoksalnie, im więcej świadków zdarzenia, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że ktoś zareaguje. W całym, często nieświadomym procesie decyzyjnym istnieje kilka etapów dochodzenia do udzielenia pomocy. Człowiek najpierw musi dostrzec zdarzenie, zinterpretować je jako nagły wypadek, przyjąć na siebie odpowiedzialność za podjęcie działania, wiedzieć, jak pomóc oraz – finalnie – zdecydować się na interwencję. Dopóki nie przejdzie przez wszystkie etapy, dopóty nie udzieli pomocy.
Po drodze może się zdarzyć wiele rzeczy. Możemy np. w codziennym zabieganiu najzwyczajniej nie zauważyć, że ktoś zasłabł, albo dojść do wniosku, na podstawie braku reakcji innych ludzi, że osoba ta jest pod wpływem alkoholu i nie potrzebuje pomocy (reguła społecznej słuszności, kumulacja ignorancji). Być może założymy, że przecież jest tyle osób dookoła, że w małym stopniu ode mnie zależy los tego człowieka (rozproszona odpowiedzialność), albo że przecież nie potrafię udzielić pierwszej pomocy.
Pamiętajmy jednak, że świadomość tych prostych mechanizmów w naszej głowie może wpłynąć na to, czy osoba chorująca np. na cukrzycę, która w centrum miasta wyszła po pieczywo w mniej oficjalnym stroju i zasłabła, zje jeszcze kiedykolwiek śniadanie ze swoją rodziną.
Miasto czy wieś?
W małym mieście i na wsi ludzie są bardziej skłonni pomagać. Wychowywanie w mniejszej społeczności kształtuje przyjazne nastawienie wobec innych, sprawia, że ludzie są bardziej ufni i altruistyczni. Odwrotna sytuacja powstaje w dużym mieście, gdzie ludzie często wyrastają w przekonaniu, że obcym ufać nie można.
Psycholog Stanley Milgram sformułował hipotezę przeładowania urbanistycznego, w której stwierdza, że ludzie żyjący w miastach doświadczają nadmiaru bodźców i stymulacji. Z tego powodu zamykają się w sobie i unikają kontaktów z innymi, tak aby ograniczyć ilość docierających do nich impulsów.
Mądre pomaganie
Pod presją konkretnych okoliczności nawet życzliwe i altruistyczne osoby mogą nie okazać pomocy. Dlatego tak ważne jest, aby mieć świadomość tych wszystkich zjawisk społecznych, które wywołują ludzką znieczulicę. Wiedza o tym, że nieświadomie podlegamy wpływom innych osób i czynnikom sytuacyjnym może wpłynąć na nasze zachowanie.
Uczmy też pomagania dzieci, i to od najmłodszych lat. Jak pokazały badania, już 18-miesięczne niemowlęta przejawiają zachowania prospołeczne. Jak uczyć dzieci pomagania? Pamiętajmy, że i my modelujemy nasze pociechy. Są one świetnymi naśladowcami i właśnie na podstawie obserwacji dorosłych uczą się, jakie zachowania są ważne i pożądane.
Kara za nieudzielenie pomocy
Pomaganie innym to również nasz obowiązek prawny. Zgodnie z art. 162 k.k. par. 1. „Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze po-zbawienia wolności do lat 3”.
Paragraf 2 mówi: „Nie popełnia przestępstwa, kto nie udziela pomocy, do której jest konieczne poddanie się zabiegowi lekarskiemu albo w warunkach, w których możliwa jest niezwłoczna pomoc ze strony instytucji lub osoby do tego powołanej”.
Według policyjnych statystyk, tylko w 2017 roku w związku z art. 162 KK wszczęto 178 postępowań, z czego liczba stwierdzonych przestępstw wyniosła 137.
Co więc zrobić jeśli będziesz potrzebować pomocy w tłumie?
Jak w praktyce wykorzystać wiedzę z psychologii społecznej? Wystarczy pamiętać o kilku zasadach.
Zwróć się o pomoc do konkretnej osoby o pomoc, nie mów do ogółu jako do całości. Wybierz jedną osobę z tłumu, np. „Pan w niebieskiej koszuli… Pani w czerwonym szaliku”
Zasygnalizuj, co się dzieje. „kręci mi się w głowie” „ten Pan zasłabł”
Wskaż jakiej konkretnie pomocy potrzebujesz „proszę zadzwonić na 112”, „czy może Pani pomóc mi wyjść na zewnątrz”
Pomaganie to sztuka, która wymaga wiedzy
Nie bójmy się pomagać, a o tym dlaczego warto to robić przeczytasz tutaj. Każdorazowo rozważmy jednak, jak zachować się w zaistniałych okolicznościach, by pomagając komuś nie zrobić tego zbyt wysokim kosztem dla samego siebie. Uczmy się od codziennych bohaterów gotowości do pomagania, otwartości na drugiego człowieka, braku obojętności na ludzką krzywdę. Pamiętajmy jednak również o swoim bezpieczeństwie. Pomagać też trzeba z głową – tak abyśmy sami później nie potrzebowali pomocy.
W każdej sytuacji jest jakaś forma interwencji, która będzie zarówno skuteczna, jak i bezpieczna dla nas. Czasem wystarczy napastnika spłoszyć krzykiem, wezwać odpowiednie służby. Warto w takiej sytuacji wybrać najbezpieczniejsze dla nas, ale skuteczne środki. Pomaganie na siłę również nie jest najlepszym pomysłem. Na nas też przecież czekają bliscy.